czwartek, 28 października 2010

Melbourne, fajnego mieszkania poszukiwania

W te srode zaczelismy intensywne poszukiwania naszego nowego mieszkania. Firma M. oplacila agentke, a raczej 18h jej pracy i czasu spedzonego z nami na tzw house search. Po wstepnej wymianie maili okreslilismy nasze glowne potrzeby - co najmniej 2 oddzielne pokoje, najlepiej klimatyzowane, wzglednie nowa kuchnia i lazienka, nachetniej drewniane podlogi.

Kitty okazala sie mila, na oko 50-letnia kobieta z Tasmanii o rodowodzie irlandzkim. Prowadzi wlasny sklep z antykami, projektuje wnetrza i obsluguje takich jak my. Po ciezkim wspolnie spedzonym dniu bylismy ostro zalamani. Po pierwsze trafilismy na jakies mieszkanka - orzeszki. W dobrych dzielnicach, ale np z sypialnia 2,5x3m, albo w najgorszym wypadku z sypialnia tak jakby przechodnia, bez wlasnego okna czy zrodla powietrza. Najlepsze moim zdaniem bylo mieszkanie w malej willi miejskiej, fajne 3 pokoje, oddzielna kuchnia, niestety lazienka tragicznie zaniedbana.

Gwozdziem do trumny bylo odwiedzenie ladnej z wierzchu mieszkanioweczki w St Kildzie, gdzie obejrzelismy dwa mieszkania - oba typu salon z kuchnia i oddzielna sypialnia. Co z tego, skoro wszystkie okna wychodzily na wewnetrzne, slabo doswietlone dziedzince, zero polaczenia z natura i oddechu! Widok na obsrana przez mewy czarna sciane... rozpacz!

Wczoraj sama obejrzalam mieszkanie w Prahranie (czytac Preaean), modnej i dosc ciekawej dzielnicy. Parter, wlasny ogrodek, niestety ulica dosc glosna, wewnatrz maciupenka kuchnia, znowu sypialnia bez okna, w dodatku prosto z niej po trzech schodkach zejscie do garazu wielostanowiskowego!

Nowe ogloszenia pojawiaja sie zwykle w czwartki i inspekcje sa organizowane w soboty lub w tygodniu - rzadziej - wyglada to tak, ze pojawia sie agent ze swoimi folderkami, obecny lokator otwiera mieszkanie na 15 minut i grupy chetnych po kolei wchodza, ogladaja, robia zdjecia i wychodza. Smieszny system, ale jeszcze zabawniej jest przy sprzedazy. Ale o tym moze za czas jakis, na razie przygnebiona szukam dalej. A na potwierdzenie naszej smiesznej wycieczki kilka fotek:

 okno z sypialni 8m2 do salonu 12m2
 wejscie do mieszkania - najczesciej bezposrednio do kuchnio-jadalnio-salonu o wielkosci do 20m2
najwiekszy obejrzany lokal do tej pory - Kitty i M. debatuja
St Kilda: z zewnatrz fajna wspolczesna mieszkaniowka, nawet rzezba przy wejsciu jest...
w srodku - obsrany taras bez widoku w mieszkaniu nr 1
lub okno studnia w mieszkaniu nr 2, nawet Kitty ma zdziwiony profil
mieszkanie w Prahranie z zewnatrz wyglada obiecujaco, ulica troche glosna
 wspomniane wyzej drzwi z salono-sypialni do garazu, bossko!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz