Dziś jeszcze jeden post, bo mam takie poczucie, że zbiera się we mnie sporo fajnych informacji i zdjęć, których nie mam czasu opublikować. Nie da się zaprzeczyć, Melbourne jest miastem zielonym i zachwycającym. Nawet w ścisłym centrum, w CBD, ulice są na tyle szerokie, że praktycznie na każdej znajdzie się miejsce na zielone aleje. A jeżeli pojedziemy trochę dalej - zaczyna się miasto-ogród. Dodatkowo w percepcji tej całej zieloności pomaga fakt, że trafiliśmy w środek wiosny. M. jako stary alergik nie jest z tego powodu najszczęśliwszy, kicha i prycha, łyka wapno na przemian z zyrtekiem i czeka, aż mu przejdzie. A ja chodzę sobie i wdycham te wszystkie esencje wiosny zachwycona perspektywą posiadania własnego mini ogródka, takiego na przykład jak ten na Alexandra Street. Dla wszystkich miłośników zieloności teraz parę fotek, a dla architektów w szczególności - zielony dom!
schodki w South Yarra
magnolia pod blokiem
wiśnia w Kew
zielony dom w Albert Parku - widok od tyłu
i ten sam, od boku
wewnątrz szemrzący dziedziniec...
na górze juka / palma
i ten sam dom od frontu
ta magnolia to podobno azalia, przepraszam za błąd! wierna czytelniczka podpowiedziała...
OdpowiedzUsuń