wtorek, 9 listopada 2010

Melbourne, architektura dworcowa













Do tej pory krecilam sie glownie po CBD z malymi wypadami w kierunku Richmond, South Yarry, St Kildy i Uniwersytetu. Nie moge wiec dac glowy, ale zdaje sie ze mamy tu dwa glowne dworce: Flinders, ulokowany na granicy CBD z rzeka Yarra oraz Southern Cross graniczacy z CBD od strony poludniowo-zachodniej. Oba sa przelotowe, z tym ze Flinders bardziej obsluguje dzielnice poludniowe i wschodnie, a wiec modniejsze. Zas Southern Cross jest zdecydowanie wiekszy i stad odchodza pociagi dalekobiezne, a te miejskie maja wydzielone swoje tory i obsluguja polnocne dzielnice miasta. Oczywiscie mamy tez City Loop czyli obwodowe metro poruszajace sie po obrzezach CBD z trzema stacjami podziemnymi. Wszystko to brzmi troche skomplikowanie, ale w uzywaniu okazuje sie calkiem logiczne i sensowne. Oczywiscie pierwszego dnia, kiedy chcialam odwiedzic South Yarre pojechalam rowniutko dookola i stracilam dodatkowe 20 minut, ale teraz wiem w co wsiadac, a w co niekoniecznie...

Flinders jest dworcem starym o przebogatej architekturze, ktora dramatycznie kontrastuje z nowoczesna dynamiczna struktura Federation Square. Mnie zas zdecydowanie bardziej podoba sie Southern Cross, zaprojektowany przez Grimshawa w 2006 bodajze roku. Urzekla mnie falujaca struktura dachu i niezdefiniowana granica pomiedzy tym, co wewnetrzne, a tym, co zewnetrzne. Zreszta sami zobaczcie na fotach:

 glowne wejscie - zapraszajacy plac
 falowanie i spadanie
 to juz wydzielona czesc dla pasazerow pociagow dalekobieznych
ciekawa konstrukcja i antresola z kawiarenkami i uslugami
 w tych zoltych pudelkach tez mamy uslugi
schody prowadzace do peronow pociagow miejskich
 kawalek tzw malej architektury dworcowej
gdzie jest wnetrze a gdzie zewnetrze? grunt, ze wiatr nie urywa glow pasazerom;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz