piątek, 5 listopada 2010

Melbourne, troche architektury

Gwoli wyjasnienia, poprzedni post byl ze srody, ale nie udalo mi sie go opublikowac - zdjecia nie wchodzily a internet w bibliotece zachowywal sie jak ranny kon po wyscigu... dzis wiec juz w domowym zaciszu uzupelnilam wpis o zdjecia i sila rozpedu pisze kolejny, tym razem architektoniczny.

W miedzyczasie udalo nam sie podpisac umowe wynajmu, juhu! Bedziemy mieszkac w South Yarra, na Alexandra Street. Bardzo sie ciesze, bo okolica ladna, blisko do miasta a mieszkanie czyste choc moze troche niewielkie. Pozostale, o ktore zaaplikowalismy, nie wypalily. O dziwo, z wysokiego apartamentowca zadzwonili do mnie, ze wlasciciel zdecydowal sie podniesc cene wynajmu o kolejne 20 dolarow tygodniowo. Na szczescie mielismy juz zaklepana South Yarre, wiec nie za bardzo sie zdenerwowalam. Choc uwazam, ze to straszne naciaganie klientow!

Architektura jest tu bardzo zroznicowana, mlode spotyka sie ze starym w najbardziej nieoczekiwanych okolicznosciach. Szczegolnie w centrum bywa to czasem szokujace, a w dzielnicy w ktorej jestesmy dokonuja sie nerwowe zmiany i np 3-kondygnacyjna eklektyczna kamieniczka z konca XIX wieku jest nadbudowywana 50-kondygnacyjnym apartamentowcem, a bezposrednio nad dachem kamieniczki ulokowany jest 4-kondygnacyjny parking. Warszawscy konserwatorzy prawdopodobnie dostaliby zawalu przed wydaniem takiej decyzji. Tu jakby wiecej jest mozliwe.

Dzis jednak przedstawie budynek NGV czyli National Gallery of Victoria, a raczej jej glowna, najbardziej uspokojona brylowo siedzibe. Miesci sie ona blisko centrum i oslawionego Federation Square, na szerokiej St Kilda Road. Zaprojektowana w 1968roku przez Sir Roya Groundsa i przeprojektowana w 2003 przez Mario Belliniego stanowi przyjemny przyklad typowej monumentalnej architektury kamiennej. Dalsza rozbudowa NGV na Federation Square ma sie nijak do tej poteznej ciezkiej bryly. Ale o tym moze nastepnym razem. Dalsze informacje mozecie znalesc na stronie Galerii - http://www.ngv.vic.gov.au/ - , a teraz kilka fotek ode mnie z komentarzem.

 z daleka moze nie wyglada zbyt imponujaco
 ale proporcje sa skutecznie zaklocone brakiem okien i sciany wydaja sie wieksze niz sa
 no coz, woda, kamien, metal... malo szkla jak na Australie
 na szczescie po przekroczeniu wejsciowego luku jest! i to calkiem mokre szklo
 przyjemne miejsce pod lukiem - osloniete od palacego slonca i z kurtyna wody za plecami
 opis systemu czerpiacego z wody opadowej - jak to w Australii
 ze srodka wyglada niezle, szkoda tylko ze nie udalo sie uniknac kostrukcji na osi luku...








Reszty przyznam sie nie zwiedzilam, bylam w nastroju niemuzealnym, ale maja swietnie zaopatrzona ksiegarnie i na pewno tam wroce!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz