czwartek, 11 listopada 2010

Melbourne, rzezby uliczne 1

W tym tygodniu bylam dosyc zajeta i zabiegana, w sensie doslownym nawet. Po pierwsze szukanie pracy, po drugie nowe znajomosci i poniedzialkowy wyklad o wspolczesnych miastach, po trzecie wzielam sie za siebie z uzyciem nowych runnersow i wykorzystania naszej przydomowej silowni. Codziennie spedzam tam bita godzine, intensyfikujac cwiczenia, tak zeby za 2 tygodnie uzyskac forme stosowna do pokazania sie publicznie w parku. Bo juz za tydzien sie przenosimy, silownia sie skonczy i trzeba bedzie polegac na terenach zielonych....
A dzis kilka przykladow malej architektury miejskiej w postaci rzezb i pomnikow, w niektorych przypadkach mocno abstrakcyjne formy, w innych nieznosnie doslowne. Sami zobaczcie...

 miejscowa aleja sław... jLo?
 to nie wiem kto ....
 ani to niestety...
 pomnik emigranta witającego przypływającą do Melbourne rodzinę
 pomnik.... portmonetki
pomnik...
krowy
 popłuczyny po Wikingach
trochę sztuki pseudo aborygeńskiej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz