piątek, 10 grudnia 2010

Melbourne, Acland Street

Dziś będzie o jednej z modnieszych uliczek w tym mieście, barwnej i tętniącej życiem w samym centrum St Kildy, dzielnicy artystów, homoseksualistów, niedoszłych aktorów i innych popaprańców, czyli Acland Street.
Ulica nie jest długa, mierzy może pół kilometra w linii prostej, z dwoma raptem pasami ruchu i linią tramwajową, która tutaj się kończy lub zaczyna, zależy jak na to spojrzeć. Domy definiujące ulicę są z reguły piętrowe, ale nie wyższe, na parterze każdego znajduje się co najmniej jedna knajpa i jakiś butik, na piętrze salony masażu, chiromanci, agenci nieruchomości i inne mniej lub bardziej podejrzane biznesy.

Tutaj kilka tygodni temu piliśmy z M. koktajl śliwkowo - imbirowy, udokumentowany w jednym z poprzednich postów. A wczoraj rozwoziłam swoje cv po okolicy i postanowiłam wstąpić tu z aparatem, szukając inspiracji do bloga. No i udało się, mnogość wzorów i kolorów, śmiałych projektów graficznych, ciekawych ludzi i jedzenia ze wszystkich zakątków świata - to lubię. A oto krótka relacja fotograficzna z Acland Street, tu trzeba być jeżeli chce się poczuć ducha miasta...

bank nab wspiera sztukę aborygeńską + przeciętna Australijka rasy białej
partery zadaszone lub z markizami, pięterka w kolorach
 trans + gej + ten trzeci
czyli po australijsku produkty gospodarstwa domowego
temperatura dochodzi do +30, ale zabudowane butki są dobre na każdy czas
sporo słodkości udających europejskie
nie ma to jak dobra reklama mięcha
tzw. boczna uliczka












zagadka na dzisiaj: co to znaczy i czym się tu handluje?
marsjanie atakują czyli reklama salonu piękności
kozaki - kowbojki i mini czyli typowa modna Australijka
 koniec uliczki - vespa;)
widok w przeciwnym kierunku czyli koniec linii tramwajowej
jedna z modniejszych knajp tutaj + typowa nonszalancka dekoracja świateczna
zwróćcie uwagę na sufit, no i piękna nazwa












butik kapelusik
















 trochę tzw małej architektury
zabawa trwa

2 komentarze:

  1. Moje pierwsze przeczucie to sklep zoologiczny. Jednak po namyśle.... Buty? :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo, konkurs rozwiązany! Trampki tu sprzedają pod znakiem dziobaka....

    OdpowiedzUsuń