na początek lekko mokra mapka kampusu
RGU czyli Robert Gordon Univ
Dziś znowu będzie o architekturze. Może pamiętacie ostatni wpis o naszej wyprawie basenowej, budynek, który wtedy obfotografowałam to Wydział Nauk Medycznych. Potem sprawdziłam, kto to cudo projektował i okazało się, że na tym samym terenie broił znany i lubiany Sir Norman Foster. Popełnił on pierwszy z lewej budynek, czyli Główną Bibliotekę. Postanowiliśmy z M., że następnym razem obejrzymy sobie dokładnie ten obiekt. I okazja była w niedzielę, w pełnym słońcu i śniegu po kostki, spacer jak najbardziej udany zatem. Plus oczywiście basen - tym razem już nie biliśmy rekordu 60 basenów, ale za to pobawiliśmy się chwilę z dzieciakami, trochę później zaczęliśmy to nasze pływanie i zahaczyliśmy się z godziną familijną, kiedy na basen wypływają jakieś styropianowe kształtki z doczepionymi maluchami.
Ale wracając do sera, Sir Normana Fostera, budynek zdążył się już nieźle zestarzeć. Dzięki uprzejmemu strażnikowi udało mi się wykonać również kilka fotek w środku. Ogólnie był zdziwiony naszym zainteresowaniem i oświadczył, że dla niego ten budynek wcale nie jest wybitny. No cóż. Po głębszej analizie trudno się nie zgodzić, choć oczywiście jest to architektura bardzo poprawna. Można powiedzieć, że dobrze wpisana w topografię terenu. W środku - niczym wnętrze jakiejś nudnej inżynieryjnej korporacji hehe. Co ciekawe, na ścianie holu znaleźliśmy dowód- jest inicjatywa oswojenia nieco zimnej i nijakiej przestrzeni - studenci zrobili projekt przestrzeni wspólnych, wprowadzili kolorowe meble i kameralne oświetlenie. W tej chwili sprawa jest chyba na etapie konsultacji społecznych. Czyli w tym wypadku studenckich.
Detale na zewnątrz też były już mocno zarośnięte. Kiedy okrążaliśmy budynek od strony rzeki, przeraził nas nagły hałas: to bryły śniegu zsuwały się z dachu i z impetem spadały na ziemię! Dobrze, że byliśmy w pewnej odległości, bo moglibyśmy nieźle oberwać! Muszę powiedzieć na koniec, że budynek wydziału nauk medycznych, ten zaprojektowany później przez Halliday Fraser Munro, podoba mi się nieco bardziej niż Foster. Dlaczego? Bo jest ciekawszy, używa lokalnych materiałów, może jest trochę bardziej współczesny, trochę więcej się w nim dzieje. A oto fotki Sir Normana:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz